Historia
Młodzieżowy Klub "Hades" powstał w roku szkolnym 1967/68 z inicjatywy uczniów klasy III b wspomaganych przez wychowawczynię Emilię Molską i nauczyciela Mariana Korfela. Dyrektorem Liceum był wówczas mgr Władysław Nowak. Uroczysta oficjalna inauguracja odbyła się 27 stycznia 1968 roku.
Zanim doszło do uroczystego otwarcia, grupa młodzieży uprzątnęła w podziemiach jeden lokal i przygotowała go do użytku. Z funduszy Miejskiej Rady Narodowej zakupiono 10 stolików i 40 taboretów. W szkole ogłoszono konkurs na nazwę klubu. Konkurs wygrał ucz. Bogdan Biernacki i słowo "Hades" zostało przy klubie na zawsze.
Powołano do życia Młodzieżową Radę Klubu, na której czele stanęli gospodarze: Halina Cabaj - z kl. III b i Tadeusz Tarasiewicz kl. III a. Przy klubie powstał zespół muzyczny "Styks", później "Scholary" pod kierownictwem ucznia Mariana Markiewicza.
Zajęcia odbywały się w każdą sobotę, prezentowano pierwsze programy, tańczono przy akordeonie, potem zakupiono adapter - takie były początki.
Przyjęte na początku formy pracy utrzymały się do dziś.
Raz w tygodniu, w sobotę, od czasu pięciodniowego rozkładu zajęć szkolnych, w piątek, bądź doraźnie w inny dzień, odbywają się zawsze trójdzielnie zajęcia klubowe. Na początku - program, po programie taniec i możliwość korzystania z bufetu. Bufet - to słowo na wyrost. Po prostu w harcówce, kiedy powstał klub, sprzedawano słodycze i herbatę. Dziś mamy kawiarenkę.
Przez krótki okres zaczynano imprezy od części tanecznej, a dopiero podczas przerw oglądano program. Taka kolejność nie utrzymała się. Zdarzało się, i do dziś się zdarza, że wieczór w "Hadesie" to tylko dyskoteka.
W ostatnim czasie bywają sytuacje odwrotne, mamy program, nie ma tańca.
Wiadomo, że od początku istnienia klubu w okresach postu i adwentu, bądź w czasie żałoby po śmierci dyrektora szkoły, ucznia, czy nauczyciela - w Klubie nie tańczono. Były również w historii Klubu puste tygodnie, kiedy zajęć nie było w ogóle. Powody tego były różne, ale najpiękniejszym i jednym usprawiedliwieniem, do wiadomości potomnych, niechaj będą... remonty.
Cotygodniowe zajęcia integrują ludzi o różnych uzdolnieniach; plastycy robią plakaty, dekorują, "aktorzy" prezentują się na scenie, muzycy grają lub obsługują aparaturę, gospodynie pracują w bufecie. Taki podział jest założony z góry, w praktyce bywa rozmaicie. Programy były bardzo różne pod wieloma względami: pojedyncze i grupowe, długie i bardzo krótkie, poważne i humorystyczne, ambitne i byle jakie, piękne i brzydkie, wzruszające i "żadne", takie które się pamięta latami i takie, o których się nie wspomina nazajutrz. Jakie by owe programy nie były, warto o nich mówić bo jest w nich całe bogactwo form: np. programy literackie, recitale poetyckie, programy rozrywkowe, użyteczne, stałe i okolicznościowe, kabaretowe, spotkania dyskusyjne, seanse filmowe, slajdowe itd. Klubowe formy pracy były prezentowane podczas obozu w Warszawie, podczas sejmiku kulturalnego, na obozach harcerskich w Bieszczadach i we Fromborku. W każdym, nawet najskromniejszym programie była cząstka ludzkiej pracy, zaangażowanie, przeżycie sukcesu lub porażki, był dyżur w kawiarence, było sprzątanie (Klub przez całe ćwierćwiecze sprzątali uczniowie), była uczynność, gotowość pomocy, było nieraz zastępowanie pojedynczym wysiłkiem całej klasy, która akurat nie mogła się zorganizować. Sponad dwustu programów trzeba wyróżnić recitale poetyckie przygotowane przez jedną osobę, a wymagające talentu, wysiłku i czasu.
Innego rodzaju uzdolnień i fachowej wiedzy wymagała obsługa grającej aparatury. Częstokroć uruchomienie tejże graniczyło z cudem. Jak się to działo, "że grało", pozostanie tajemnicą wspaniałych i niezawodnych dyskdżokejów.
Warunki lokalowe Klubu zmieniały się i polepszały. Na początku był jeden lokal, w którym i prezentowano programy, i tańczono. Obok była harcówka a w niej mały bufet. Od września 1975 roku Klub dysponował już trzema izbami. Z dawnego magazynu powstała kawiarenka nazwana "Hacjendą".
Trzy nazwy trzech lokali: "Hades", "Harcówka", "Hacjenda" pozostały do dzisiaj. W grudniu l986 roku zaczął się długi okres przebudowy Klubu. W dawnej sali zajęć technicznych urządzono nową harcówkę, a małą pierwotną izbę harcerską oraz pierwszy lokal klubowy przebudowano na salę teatralną z niewielką sceną i nowym wystrojem wnętrza. Kurtyna została zawieszona 27 listopada 1987 roku. Nazwa "Hades" została przy tej sali.
Wnętrza izb zmieniały się kilka razy. W I970 roku podczas przygotowań do Sejmiku Kulturalnego ściany "Hadesu" pokryły się malowidłami. Była to swego rodzaju kronika Klubu i Szczepu w obrazach. Uzupełniano ją rokrocznie w okresie powakacyjnym. Harcówka zmieniła się przed obchodami dziesięciolecia. Nowe meble - dębowe ławy oraz stoły były mocne i praktyczne. W sali głównej Klubu zainstalowano olbrzymi konar suchej wierzby, z którą kilka roczników hadesiaków kojarzy swój "Hades".
Podczas ostatniej przebudowy jedną kolorową ścianę trzeba było wyburzyć. Pomalowano więc ściany sali teatralnej na nowo, zgodnie z tradycją upamiętniając fakty, daty, miejsca związane z pracą harcerzy i hadesiaków.
Najmłodsze pokolenie maluje obrazki na ścianach sali zwanej do dziś "Harcówką".
Izba "Hacjendy" nie zmieniała lustrzanego wystroju. W lutym 1998 r. uzupełniono ten lokal drewnianym narożnym barkiem, a drobne zmiany w wyposażeniu dokonuje się rokrocznie. Dekoracyjny element, piękne malowidło wzdłuż podziemnego korytarza przeszło do historii.
Klub "Hades" jest dziełem zbiorowym, chociaż stopień i trwałość zaangażowania poszczególnych osób jest bardzo różny. Skupiają się w jego dziejach prace dyrektorów, opiekunów, uczniów, nauczycieli, rodziców i innych osób spoza szkoły. Powstanie klubu i pierwszy okres działalności kojarzymy z nazwiskiem długoletniego i zasłużonego dyrektora Władysława Nowaka. Dalsza rozbudowa, obchody rocznic 10 i 15-lecia wiążą się z dyrektorem Franciszkiem Trzepatowskim - nauczycielem i instruktorem harcerskim. Na okres dyrekcji Bolesława Malinowskiego przypada wielka przebudowa i powstanie sali teatralnej. Dyrektor Janina Sadza pełniła z oddaniem rolę opiekunki Klubu i pobiła rekord cotygodniowych dyrektorskich dyżurów.
Obchody jubileuszu 25 i 30-lecia wpisują się w okres kierowania Szkołą przez Tadeusza Łuszczyńskiego - nauczyciela historii, byłego opiekuna "Hadesu" i instruktora harcerskiego. Klub jest nadal pod szczególną opieką Dyrekcji; przeprowadza się systematycznie drobne naprawy sprzętu, przeznacza fundusze na odmalowanie wszystkich pomieszczeń klubu, a dyrektorskie dyżury nie są rzadkością.
Od początków istnienia współpracowali z Dyrekcją i pomagali Klubowi przewodniczący Komitetu Rodzicielskiego dziś nazywanego Radą Rodziców. Serdecznie zaangażowany w niesienie pomocy był inż. Gustaw Kozłowski i świętej pamięci - pan Zygmunt Kwiecień, służył Klubowi lekarz Franciszek Czapla, kontynuowała te najlepsze tradycje przewodnicząca Rady Rodziców lekarz - Magdalena Bańdur. Wszyscy tu wymienieni są absolwentami kazimierskiego Liceum.
Zakład opiekuńczy Gospodarki Komunalnej kojarzyć się zawsze będzie z nazwiskiem dyrektora Józefa Kowalskiego i panią Janiną Perek, którzy służyli bardzo konkretną pomocą, co odnotowane zostało w kronikach szkolnych i w pamięci opiekunów Klubu.
Od roku szkolnego 1973/74 Klub "Hades" przeszedł pod patronat Związku Harcerstwa Polskiego i był częścią pracy kulturalnej Szczepu i drużyn. Współpraca z władzami Hufca ZHP, dh Stanisławem Saltarskim, dh Waldemarem Kletschką - byłym gospodarzem "Hadesu", dh Zbigniewem Czarnym oraz Komendą Chorągwi ZHP w Kielcach układała się bardzo dobrze, a korzyści z owej współpracy ceniły sobie obie strony.
Konkretna pomoc materialna owocuje do dziś, a nazwiska komendantów Hufca i dh Anny Kateusz - komendantki Kieleckiej Chorągwi kojarzyć się będą z "Hadesem" na zawsze.
Osobny rozdział można napisać o sympatii i życzliwości dla Klubu druha i profesora Politechniki Świętokrzyskiej Stanisława Adamczaka, gościa bez mała wszystkich jubileuszy oraz mgr Leszka Osterczego deklarującego swą przyjaźń z nieustanną spontanicznością.
Nie byłoby kolejnych jubileuszy, gdyby nie praca opiekunów "Hadesu". Praca najtrudniejsza, odpowiedzialna, czasochłonna, wymagająca kondycji ducha (także ciała) i niewymierna. Na listę nauczycieli opiekunów Klubu wpisali się: Emilia Molska - 35 lat dyżurów, Tadeusz Łuszczyński - 17, Marian Korfel - l0, Jan Tarabuła - 6, Małgorzata Kosałka - 7, Janina Sadza - 6, Jadwiga Zieleniewski - 5, dalej: Jadwiga Malara (zmarła w 1980 roku), Jan Jędrzejczyk, Kamila Stępień, Zbigniew Nowak, Włodzimierz Kruszyński, Roman Litwiniuk, Mariola Czarny, Jolanta Michałowska, Aleksandra Kwiecień, Agnieszka Buczak. Magdalena Bucka i najmłodsze stażem, Anna Kuca i Eliza Stopnicka.
Liczna grupa nauczycieli, szczególnie wychowawców klasowych pomagała "Hadesowi" i pomaga do dziś. Pomoc jest różnorodna. Profesorzy-wychowawcy pomagają w przygotowaniu programów, dyżurują wraz z opiekunami, organizują bufet, pilnują porządku.
Uczniowie zainspirowani przez nauczycieli organizują się, sprzątają, obsługują gości, zarabiają grosze na bieżące wydatki (szkoda, że ostatnio zaniechano tej formy zarobkowania), prezentują programy i tworzą klimat hadesowych wieczorów. Oto nazwiska wychowawców, których jeszcze nie wymieniono: Krystyna Borej, Halina Radziszewska, Aleksandra Kwiecień, Irena i Stanisław Poradowie, Ewa Szmuc, Andrzej Kocerba, Wiesław Stefańczyk, Maria Kabat, Anna Adamusik, Iwona Marzęda, Andrzej Piotrowski. Nauczyciele języka polskiego, których nazwiska pominięto w grupie wychowawców, zasługują się "Hadesowi" w sposób szczególny i godny wielkiego uznania. Organizują dodatkowo różne imprezy, przygotowują rocznicowe programy, konkursy poezji, prowadzą lekcje z elementami form teatralnych, organizują literackie turnieje klas, podpowiadają klasom pomysły, doradzają, szukają talentów wśród uczniów, pracują na imponujące wyniki konkursu "Bliżej Teatru".
Jako "panie od polskiego" służyły "Hadesowi" Maria Kulesza i Maria Oziębłowska, przez 25 lat łączyła wychowawstwo klasowe i hadesowe Emilia Molska, znacząc swój ślad w życiu klubowym, obecnie Jadwiga Zieleniewska tworzy programy i organizuje imprezy, które wychodzą poza zasięg Klubu, Jolanta Nowak i Mariola Czarny poprzez różnorodne prace podnoszą poziom hadesowego życia artystycznego.
W historię "Hadesu" wpisali się inni nauczyciele oraz instruktorzy harcerscy. Do nich należy: Urszula Kita - nauczycielka wf, twórczyni zespołów tanecznych, dh Alicja Wieczorek (zmarła 1993 r.), Zbigniew Janik - nauczyciel muzyki, śp. Kazimierz Robak - jako wicedyrektor oraz Ireneusz Górski - wspomagający hadesiaków muzyk.
" Hades" to miejsce, gdzie się realizują pomysły - im ciekawsze tym lepiej dla Klubu. Jubileusz ćwierćwiecza zaowocował cyklem imprez "Hades"-Bis, a wszystko to zaczęło się od myśli rzuconej przez absolwentkę Jolantę Trzepatowską. Prezentowali się w nich dawni hadesiacy i sympatycy naszego Klubu.
Sale Klubu służą młodzieży nie tylko w czasie imprez. Klasy organizują w kawiarence "osiemnastki", spotkania z wychowawcami w przeddzień Świąt Wielkanocy i Bożego Narodzenia, urządzają herbatki imieninowe, lekcje wychowawcze uzupełnione kawiarnianą aurą.
Dyrektorzy szkoły od dawna serdecznie zapraszają do "Hadesu" nauczycieli okolicznych szkół, jeśli jest ku temu stosowna okazja, oddają sale do dyspozycji Oddziałowej Sekcji Emerytów ZNP, która wszystkie spotkania towarzyskie odbywa właśnie tutaj. Tu bawią się goście z zagranicy, gdy przyjeżdżają do nas w ramach wymiany młodzieży. Także okolicznościowe spotkania rodziców i nauczycieli zawsze odbywają się w sali teatralnej i kawiarence, a maturzyści w tych salach otrzymują świadectwo dojrzałości i są żegnani przez klasy trzecie.
Im więcej życia w "Hadesie" tym lepiej, tym głębsze przekonanie , że warto, naprawdę warto, ponieść pewne koszty, by utrzymać Klub przy życiu i warto dołożyć starań, by nie zaprzepaścić dorobku tylu lat i podtrzymać tradycję podziemnego, czyli hadesowego nurtu życia Liceum.
Na autorytet "Hadesu" pracuje wielu ludzi, ale nade wszystko pracują od 30 lat uczniowie. Zarówno ci, którzy zostawili w nim cząstkę swojej pracy, jak i ci, którzy przychodzą, by korzystać z pracy drugich. Nie sposób wymienić wszystkich najbardziej zasłużonych, nie sposób nawet wszystkie nazwiska zapamiętać, wyróżnić, skojarzyć z konkretną pracą.
Doceniamy zasługi naprawdę WSZYSTKICH, zbieramy je w całość jako jedną dobrą pracę na rzecz szkoły, staramy się zapisać co ważniejsze fakty w kalendarium, usiłujemy nie pominąć żadnego imienia i nazwiska podanego we wspomnieniach absolwentów, czy dyrektorów.
Umówmy się, że nikt nie ocenia pracy w "Hadesie" i dla "Hadesu" jako szczególnej swej zasługi. Cieszmy się wszyscy: dyrektorzy, rodzice, nauczyciele, absolwenci i uczniowie, że dzięki "Hadesowi" Ktoś (twoje dziecko, twój uczeń, ty sam) mógł wykorzystać swój talent, zdolność, pomysł, ambicję, zwykłą chęć pracy, mógł znaleźć miejsce niezłej rozrywki i mógł nauczyć się "kulturki", jak żartowali pewni uczniowie. Fakt, że w "Hadesie" nie notujemy od czasów jego powstania rażących przykładów nagannego zachowania, dewastacji i sprzętu, też o czymś świadczy. "Hades" nie jest komuś przypisany, to jest pewna wspólnota działań w imię wyższych celów.
Od lat pierwsze klasy mają tzw. hadesowe lekcje wychowawcze, na których poznają tradycję Klubu. Wielu uczniów Liceum, zanim trafiło do tej szkoły, (mówią o tym na lekcji hadesowej) było w Klubie, wielu wiedziało, bądź słyszało o jego istnieniu na slajdach, rozpoznawało rodziców, ich przyjaciół, krewnych, nauczycieli ze szkół podstawowych, natomiast udział w zajęciach Klubu i obecność na imprezach przyjęło jako coś oczywistego.
Na tym właśnie polega ciągłość, trwałość i żywotność hadesowych tradycji, które należy pielęgnować z pożytkiem i dla "dobrej sławy" Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Curie-Skłodowskiej w Kazimierzy Wielkiej.